Dziękuję, że nie byłem
w t e d y
przechodniem w małym Betlejemie…
Bo choć schlebianie teologii
wymuszało wiedzę,
iż Mesjasz właśnie t u t a j
To jednak w życiu nie zajrzałbym
do s t o d o ł y
Raczej hotel – cztery gwiazdki
Późna kolacja z dobrym winem…
Dziękuję, że nie pomieszkiwałem
w t e d y
w zaściankowo-nędznym Nazarecie
Bo choć słuszne wychowanie
pewnie by zmogło
szydercze myśli o prowincji
To jednak ciesielstwem bez matury
jawnie p o g a r d z a ł b y m
Raczej Ci dobrze wykształceni…
O bycie wysokie rozważania…
Dziękuję, że się nie tłoczyłem
w t e d y
w podnieconym tłumie gapiów
Bo choć w świetle dnia czynione
… z n a k i … c u d y…
widziałbym jako ewidentne
To jednak sens ukryty w przypowieściach J e g o
u m k n ą ł b y mi
raczej zbyt plebejski
Ot takie urąganie filozofii…
Dziękuję, że się nie gorszyłem
w t e d y
oburzającym brakiem patriotycznych haseł
Bo choć tak wiele opowiadał
o swoim Ojcu gdzieś tam w Niebie
– cóż za bezczelność swoją drogą…!
To jednak „Bóg, Honor i Ojczyzna”
z siebie nie wykrztusił nigdy
Raczej dla kolaborantów mając zrozumienie…?
Zupełnie niepojęte!
Dziękuję, że nie widziałem
w t e d y
jak Go dotykała p r o s t y t u t k a
Bo choć może była to
kobieta biedna
– kto wie – głęboko nieszczęśliwa nawet…
To jednak – jak świat światem
zawsze zawód jej urągał przyzwoitym… świętym…
Raczej więc wzruszyłbym ramionami
Twarz i czystość zachowawszy…f a r y z e j s k i e…
Dziękuję, że nie krzyczałem
w t e d y
„Hosanna” – gdy On wjeżdżał na osiołku
Bo choć przez chwilę krótką
– mimo zastrzeżeń –
w stolicy zaczynał jawić mi się K r ó l e m
To jednak ledwie tydzień później
w amoku darłbym się: Na krzyż z Nim!!!
Raczej „Hosannę” przeklinając
Dziwiąc się tamtej egzaltacji…
Dziękuję, że nie patrzyłem
w t e d y
na tę publiczną egzekucję
Bo choć na widok krwi
…wbijanych gwoździ…
zasłabłbym pewnie nieprzywykły
To jednak wstrząs i niesmak
duszą widza by targały krótko
Raczej po wieczornym, mocnym trunku
zasnąłbym słodko – niemowlę ciche…
Dziękuję, że nie spotkałem
w t e d y
kobiet bredzących coś o p u s t y m grobie
Bo bym wyśmiał…!